Specjalne oświadczenie Króla Unvisiblańskiego Powolanyy'ego III
Obywatelki i obywatele Korony Królestwa Unvisiblańskiego!
Wszyscy czytający oświadczenie!
Wróciłem dzisiaj na tron unvisiblański. Król Podkomendant V podjął decyzję o abdykacji na moją rzecz po 2 tygodniach. Pomimo mojego powrotu nie wrócimy do czasów sprzed czerwca.
Zgromadzenie Unvisiblańskie przyjęło poprawki do konstytucji, które m.in. ograniczają władzę królewską na rzecz rządu. Jest to zgodne z zasadą, że król panuje, ale nie rządzi, oraz z myślą Ustaleń Reaktywacyjnych, kiedy ustalono, że władca (czyli ja) ma umożliwić reaktywację plemienia i pomóc je podnieść, natomiast później faktyczną władzę ma mieć premier wraz z Radą Ministrów. Byłem sceptycznie nastawiony do idei reaktywacji, która po kilku latach odrodziła się za sprawą marszałek Kompanii X Usmiechnij_sie.
Obawiałem się, że plemię nie da rady się podnieść po tylu latach zawieszenia, że za jakiś czas znów wybuchną dawne spory, a przede wszystkim, że prowadzenie plemienia pochłonie dużo czasu i będzie znów wymagało wiele wysiłku.
Pomysł dotyczący reaktywacji Unvisible Moon poparły inne osoby, które weszły później w skład załogi przygotowującej reaktywację, a następnie w skład Trzeciej Tymczasowej Rady Plemiennej (3TRP). Zapewnienia o tym, że rząd poprowadzi plemię, uspokajały mnie. Jednakże Zmowa Sierpniowa zmieniła kierunek, w którym plemię zmierzało. I jak sądziłem, sprawa reaktywacji mnie związała z plemieniem i grą na nowo, zamiast moich planów na inne przeżycie wakacji i poświęcenie swojego wolnego czasu na sprawy ważniejsze i bardziej rozwijające niż prowadzenie plemienia. Ale to związanie na nowo i zauważenie, że plemię dość szybko się podniosło, spowodało zachłyśnięcie się u mnie tym i proponowanie ingerencji w inne plemiona, co uważam, że było niewłaściwe i powoduje u mnie wstyd.
Ostatnio byłem atakowany, że angażowałem się w pewną aferę, lecz jedynie skopiowałem post w celu przedstawienia go Podkomendantowi, aby mógł poznać sytuację (gdyż wraz ze mną zajmował się kontaktami z innymi plemionami) i ewentualnie odpowiednio zareagować. Postanowiliśmy o tym, aby się nie angażować w tę sprawę i nie wspierać żadnej ze stron. Byłem zachęcany do wystąpienia przeciwko, jednakże odpowiadałem, że w tej sytuacji gwarantuję neutralność. Postanowiłem po kilku dniach napisać do wodza, aby postarał się zadbać o życzliwość w załodze oraz o to, aby zignorować aferę i nie kontynuować jej, bo to nic nie da.
W obecnej chwili, gdy wracam na tron unvisiblański, chciałbym być królem z bardzo ograniczoną władzą, który będzie prawie wyłącznie przeprowadzał jedynie wybory, powoływał rząd czy przewodniczył posiedzeniom, natomiast który nie będzie się angażował w politykę plemienia i nie będzie koordynował prac Rady Ministrów. Premier wraz z rządem zyskał wiele nowych uprawnień, a król został ograniczony:
- nie król, ale premier za zgodą rządu zawiązuje, zrywa i zawiesza sojusze,
- król zawiesza plemię za zgodą rządu,
- politykę międzyplemienną prowadzi premier z rządem, a nie jak wcześniej król z premierem,
- król ma zakaz zajmowania się sprawami międzyplemiennymi, gdyż nie należy do Rady Ministrów i w związku z tym nie może reprezentować rządu plemiennego,
- kompetencje ministrów określa nie król w porozumieniu z rządem, ale premier w porozumieniu z rządem,
- król nie może uczestniczyć w posiedzeniach rządu, chyba że premier i większość ministrów w głosowaniu zezwolą na to,
- król nie wyznacza zadań ministrom i nie koordynuje prac Rady Ministrów,
- król nie może uchylić decyzji premiera i poszczególnych ministrów – nie może ingerować w ich decyzje i w prace rządu.
Decyzja o odejściu z gry może być zaskoczeniem, ale jest potrzebna. "Kiedy wydaje się, że wszystko się skończyło, wtedy dopiero wszystko się zaczyna". Być może będzie to czas mojej odnowy i poświęcenia czasu na sprawy ważne. Również większe zaangażowanie się w sprawy rodzinne i rozwijanie swoich zainteresowań, większy kontakt ze znajomymi. Wyjście z wirtualnej rzeczywistości, z rzeczywistości, którą sami kreujemy, w ramach których prowadzimy też boje i angażujemy się w niepotrzebne i niewnoszące nic dramy. I podziwiam, a jednocześnie martwię się o tych, którzy próbują za wszelką cenę kogoś pokonać, używając nawet rozwiązań zabronionych przez polskie prawo. Ale sądzę, że to wszystko jest niepotrzebne – to tylko wirtualna rzeczywistość, jednakże po tej drugiej stronie są prawdziwe osoby. I tym również się kierowałem w mojej decyzji – odchodzę z gry, ale pozostaję z wami i swoją osobą chciałbym pomagać w takich sytuacjach jak wybory czy posiedzenia (choć tym może przewodniczyć chociażby premier). Bo wiem, że plemię to ludzie. Ludzie, prawdziwi ludzie, którzy się związali z plemieniem i nie chcę tego nikomu odbierać.
Jutro najprawdopodobniej zarządzę wybory i otworzę formularz zgłoszeniowy do rządu, ale do gry wejdę pewnie dopiero w okolicach 28 czerwca, aby zorganizować wybory. Będę jeszcze zaglądał na discorda, ale do gry wejdę, jak wspomniałem, dopiero w ramach wyborów i powołania nowego rządu. A później w wakacje? Pewnie bardzo rzadko.
Decyzja ta, choć trudna, jednak w moim przypadku otworzy nowy rozdział. Rozdział, w którym może się wydawać, że wszystko się skończyło, ale tak naprawdę wszystko się zaczyna. Pozostaję z wami jako symbol, a już nie jako przywódca plemienia.
"Wirtualna rzeczywistość oznacza wszystko to, co wygląda realistycznie, jest odczuwane realistycznie oraz działa lub zachowuje się realistycznie, aczkolwiek realistyczne w rzeczywistości nie jest".
Bądźcie zdrowi i pamiętajcie, że oprócz gry jest również prawdziwe życie. Nie zaniedbujcie go. Naprawdę was o to proszę. I czytajcie! Czytajcie mądre książki i starajcie się naśladować prawdziwe autorytety, które was inspirują do życia w zgodzie ze sobą i własnym sumieniem. Bądźcie silni, a ataki i hejt niech spływają po was jak woda po kaczce. Trzymajcie się! 🙋
Król Unvisiblański
Powolanyy III
Komentarze
Prześlij komentarz